"Shamballa to jeden z najświętszych sekretów Azji, otoczony wielką czcią i powagą. Dostępu do tajemnic świętego miasta strzegą najbardziej kwalifikowani lamowie, gotowi w jego obronie poświęcić swoje życie."
Wśród tybetańskich mnichów znana jest legenda o tym, iż gdzieś wysoko, w niedostępnych rejonach Himalajów, znajduje się duchowe miasto Shamballa, ukryte pomiędzy lodowymi szczytami, które powstrzymują wszystkich nie posiadających odpowiednich kwalifikacji, by do niego wstąpić. Miejsce to jest portalem łączącą ziemski, materialny świat, z wyższymi wymiarami. Jest cudowną krainą nie skażoną problemami świata materialnego, wolną od cierpień i konfliktów.
Nazwę Shamballa odczytać można jako sanskryckie słowo oznaczające - "źródło szczęścia".
"Ozdobiony klejnotami królewski pałac, znajdujący się w centrum Szamballi, promienieje tak wielką jasnością, że nawet noc rozświetlona jest przy nim niczym dzień, a księżyc na niebie, staje się ledwie zauważalną plamką. Pokrycia pałacu błyszczą dachówkami wykonanymi z najczystszego złota, a z okapów zwieszają się ozdoby z pereł i diamentów. Zewnętrzne ściany ozdobione są koralowymi gzymsami, na których wyrzeźbione są tańczące boginie. We framugi drzwi wejściowych wprawione są szmaragdy i szafiry, a zrobione z lazurytu i diamentów okna zasłaniane są złotymi roletami. Wnętrze pałacu, bogato wyłożone kobiercami i poduszkami z pięknego brokatu, wspierane jest filarami i belkami z koralu, pereł i pręgowanego kamienia. W podłogach i sufitach umieszczone są kryształy, kontrolujące temperaturę pomieszczeń, dostarczając chłodu lub ciepła, według potrzeby.
Królestwo Szamballi zamieszkują wolni od karmy, duchowi nauczyciele świata, żyjący według najwyższych nakazów moralnych, w pokoju i harmonii, bez chorób i głodu. Mimo iż posiadają wielkie bogactwa, nie mają potrzeby by ich używać. Od setek, czy nawet tysięcy lat, mieszkańcy Szamballi mieszkańcy używają samolotów i naziemnych pojazdów, istnieje też, podobny do metra, kursujący poprzez sieć podziemnych tuneli, wahadłowiec. Posiadają więc, zaawansowaną technologię, lecz używają jej tylko w czystych, duchowych celach.
Przemawiają w świętym niebiańskim języku, mają piękny, zdrowy, młodzieńczy wygląd, szlachetne rysy, ubierają się w długie białe szaty, poruszając się w nich z wielką gracją. Dzięki medytacji i innym duchowym praktykom, wciąż rozwijają swą świadomość, co pozwala im kontrolować zarówno umysły jak i ciała; zdolności te umożliwiają im m.in. samodzielne uzdrawianie się z różnych niedomagań. Jako efekt uboczny owych duchowych praktyk, rozwinęły się u nich nadzwyczajne moce, takie jak zdolność odczytywania myśli innych, przewidywania przyszłości, przemieszczanie się z bardzo dużą szybkością, teleportacja, czy stawanie się niewidzialnymi.
Na czele Szamballi stoi dynastia oświeconych królów, którzy chronią jej największych tajemnic aż po czas, kiedy to wszelka prawda w zewnętrznym świecie utracona zostanie z powodu ciągłych wojen, żądzy władzy i chciwości. "
Kalachakra
Z Szamballi pochodzić ma Kalaćakra, mandala, na podstawie której rozwinęła się ezoteryczna gałąź tybetańskiego mistycyzmu. Podobno Budda nauczał Prawdy odczytanej z Kalaćakry w południowych Indiach, lecz później nauki te zaginęły. Jednak zdarzyło się, iż indyjski yogin, który wyruszył samotnie w poszukiwaniu Szamballi, inicjowany został przez napotkanego w drodze, pewnego świętego mędrca. Ten przekazał mu skarb, Kalaćakrę, która pozostawała w Indiach, aż do 1026, gdy to przewieziona została do Tybetu. Od tego czasu pojęcie Szamballi zaczęło rozpowszechniać się w Tybecie, a Tybetańczycy studiują Kalacakrę przez najmniej 900 lat. Odczytują zawarte w niej prawdy, medytują o niej i używają jako pomoc w astrologii.
Owa buddyjskia mandala, traktowana jest również jako graficznie przedstawiona przepowiednia, która głosi, iż w 2327 roku zasiądzie na tronie ostatni Król Shamballi Kulika Rudraczakrin. Jego przeznaczeniem będzie przeciwstawienie się złu i materializmowi, które osiągnie wtedy na ziemi swoje apogeum. Król Szamballi podczas swojego 98- letniego panowania zjednoczy wokół siebie wielkie siły Dobra i Światła. W roku 2425 stoczy ostateczną bitwę, podczas której zniszczy wszelkie siły zła na poziomie fizycznym i duchowym, i tak zaprowadzi złoty wiek. Pod jego oświeconym panowaniem, ziemia stanie się wreszcie miejscem pokoju, mądrości i współczucia, przepełnionym obfitością. Ostatecznym ukoronowaniem zwycięstwa Dobra i Światła będzie połączenie krainy Shamballi z cywilizacją ziemską i utworzenie nowej ludzkiej Rasy.
Poszukiwanie Shamballi
Do Shamballi prowadzi wiele dróg. Niektórzy próbują dotrzeć tam poprzez strzeżone surowym klimatem dzikie pustkowia, pokonać niedostępne obszary jałowych pustyń i przedrzeć się przez groźne szczyty smaganych surowymi wiatrami gór. Jednak do tej pory, żaden z podróżników nie zdołał określić dokładnego miejsca na mapie, wb którym mogłoby się znajdować owo święte miejsce.
Chociaż różne są opinie na to gdzie właściwie znajduje się Shamballa, to strzegący jej tajemnic zaawansowani tybetańscy lamowie zgodni są co do tego, że podróż tam poprzedzona być powinna odpowiednim duchowym przygotowaniem. Drogi do Szamballi nie odnajduje się bowiem przy pomocy materialnych środków i na planie fizycznym, ale poprzez moce duchowe. Tylko wzniosła dusza może osiągnąć to królestwo, ostatecznym celem tej podróży powinno być wyzwolenie ducha i osiągnięcie oświecenia.... jeśli zbudzimy wyższą świadomość, wtedy dotrzeć do Shamballi można będzie kiedykolwiek i nawet w tym fizycznym ciele. Lecz wielu z tych, którzy decydują się na taką podróż, szczególnie spośród tybetańskich mnichów, nigdy nie wraca. Czy znaleźli ukrytą krainę i pozostali tam, czy zginęli nie podoławszy próbie?
W obszarze, gdzie podobno znajduje się Shamballa obserwowano dziwne błyski i iluminacje na niebie, mają one dostarczać dowodu na jej istnienie. Także, tybetańskie teksty pełne są historycznych faktów dotyczących tej krainy, takie jak imiona królów i daty, a pomiędzy nimi inne zapisy wydarzeń zanotowanych w zewnętrznym świecie. Daje to Tybetańczykom dodatkowy powód do wiary, iż królestwo rzeczywiście istnieje. Tybetańczycy wierzą też, że ziemia ta chroniona jest przez istoty o nadludzkiej mocy. Na początku XX wieku, w indyjskiej gazecie ukazał się artykuł, w którym opisywał swą przygodę, obozujący gdzieś wysoko w Himalajach angielski major. Widział on podczas swego postoju bardzo wysokiego, lekko odzianego człowieka z długimi włosami. Osoba ta, zauważywszy iż jest obserwowana skoczyła prosto w dół pionowego, stromego zbocza. Tybetańczycy z którymi obozował, nie okazali żadnego zdziwienia i spokojnie wyjaśnili, że zobaczył jednego ze śnieżnych ludzi chroniących poświęconej ziemi. Więcej szczegółów dotyczących owych "śnieżnych ludzi" - stróżów, przedstawiła Alexander David-Neel - badaczka, która spędziła w Tybecie 14 lat. Podróżując przez Himalaje widziała człowieka poruszającego się z nadzwyczajną szybkością, a opisywała go jak następuje: - " Wyraźnie widziałam, że jego doskonale spokojna, niewzruszona twarz i szeroko otwarte oczy skupiły spojrzenie na jakimś niewidocznym, odległym punkcie zawieszonym gdzieś wysoko w przestrzeni. Człowiek nie biegł. Wydawał się czerpać energię wprost z ziemi, poruszał się skokami. Wyglądało to jakby obdarzony był elastycznością piłki i odbijał się w górę, natychmiast po tym jak jego stopy dotknęły ziemi. Jego kroki miały regularność wahadła."
Są jednak tacy, którzy rozpatrują ową rajską krainę w bardziej symboliczny sposób, jako osiągalną dopiero i tylko, poprzez rozwinięcie głębszych poziomów świadomości, tylko przez praktykę narzuconej dyscypliną medytacji, a podróż do niej rozpatrują wyłącznie jako podróż wewnętrzną, jako obudzenie swojej Wyższej Jaźni. Być może "ukryta dolina" skryta jest w głębszej świadomości umysłu. Zgodnie z tym punktem widzenia, duchowa podróż jest o wiele bardziej znacząca niż fizyczna.
Szamballa to również próba wprowadzenia równowagi w nasz świat. Symbolizuje mającą nadejść Epokę, będącą przeciwwagą dla panującego obecnie materializmu. Przez wiele minionych wieków, a szczególnie ostatnio, istniała tendencja do izowania duchowych zdobyczy i ustanawiania “raju na ziemi” poprzez postęp techniczny, który rozwijając się w sposób niekontrolowany zagroził doprowadzeniem nas do swojego własnego zniszczenia. Ze względu na własny, tymczasowy zysk prowadzona jest polityka na całym świecie. Nawet w krajach, które osiągnęły już bardzo wysoki poziom rozwoju materialnego, mit prosperity istnieje nadal, napędza oczekiwania na stałą zwyżkę w dochodzie i w jakości życia. Naukowcy marzą o nieśmiertelności uzyskiwanej w oparciu o nowoczesna medycynę. Nieśmiertelności dla bogatych.
Takie tendencje wprowadzają nas coraz bardziej w zdegenerowany okresu materializmu, który jak podaje przepowiednia, poprzedzi złoty wiek Szamballi. W dążeniu do utworzenia ziemskiego raju na takiej zasadzie, przeoczyliśmy potrzeby i naturę tych, który muszą w nim żyć. Usiłowaliśmy przekształcić świat bez przekształcenia siebie. Rozwój zewnętrznego postępu kosztem wewnętrznego, wadził dysharmonię, ponieważ oba aspekty powinny rozwijać się równocześnie. Potrzebne jest nam odzyskanie równowagi i przywrócenie takiego punktu widzenia, który umożliwi nam posłużenie się mitem dla naszego rozwoju. Z pomocą takiego zrozumienia mitu, możemy być w stanie odwrócić obecny kurs wydarzeń i zacząć przekształcać zarówno siebie jak i świat dookoła nas.
W legendzie występuje więc także bardzo ważny aspekt, pozwalający nam atrywać osobisty rozwój duchowy jako ściśle związany z rozwojem całej ludzkości. Czyniąc postęp wpływamy na przekształcenia całej planety. W miarę rozwoju budzi się w nas świadomość tego, iż wszystko co istnieje jest ze sobą wzajemnie powiązane. Jesteśmy połączeni "dobroczynną Wolą Tego w którym żyjemy, poruszamy się i mamy swój byt".
Dopiero gdy ludzkość rozwinie wzajemne współczucie i współodczuwanie, utworzy społeczeństwo, w którym każdy poczuć się będzie mógł naprawdę szczęśliwy, wolny i bezpieczny. Jest to przeciwwaga, do mitu materialnego postępu. Przyszły król Szamballi wybawi więc świat nie tylko od zewnętrznej tyranii, ale uwolni jego mieszkańców również od wewnętrznej niewoli ich własnych złudzeń.